SKIN79 GOLD i PINK PUMPING CUSHION BB oraz HYALURONIC CUSHION


Generalnie jak widać na powyższym obrazku raczej promo -15% na skin79-sklep.pl wykorzystałam można by rzec do cna. Cna swojego portfela rzecz jasna xD . I choć moje Hello Kittowe serduszko bije w rytmie czacza to moje finanse leżą i kwiczą :D Nieważne będziemy się odchudzać i jeść piach do końca miesiąca ,albo "kocią" karmę :D

Bohaterami dzisiejszego posta będą bardzo popularne w Azji - CUSHIONy.  Nie mogłam się ich doczekać i to mocno - sama nawet "poganiałam" i "dopominałam się" ich u Skin79 Polska ;p Wiecie interendo ze swoim "leciutkim" rąbnięciem czuje się nijako jako NIEOFICJALNA ambasadORKA z naciskiem na "ORKA" ;D ( taki "większy" delfinek - w Polsce występuje w wersji dmuchanej często nad morzem ku uciesze dzieciaczków i Hello Kitty - wiecie, że nigdy nie dorobiłam się własnej dmuchanej orki - mam traumę xD. A żeby nadrobić finansowe zaległości to faktycznie będzie ORKA - na ugorze xD 

Jest jeszcze jedna taka psychoPATKA ( nie wiem czy wiecie ale normalnie ( jak tylko normalna może być interendo) mam na imię Patrycja i ta druga psychoPATKA też xD ) Pa ti - pozdrawiam serdecznie i ściskam :D ;*  Obie jesteśmy jak takie skinowe pockeballe xD - ZŁAP JE WSZYSTKIE!!!

W każdym bądź razie uważam moje zdobycze za dobrą inwestycję i w ogóle jej nie żałuję ^^)

Zresztą czy nie kojarzą Wam się z pockeballem? ;D

Pika-Pika Pika-czuuuuu :D ( całkiem nieźle na żywo umiem naśladować pikaczu ;p


Cushiony to produkt absolutnie hitowy i innowacyjny rodem oczywiście z Azji. Nie widziałam "zachodnich" cushionów, choć być może mogę się mylić ^^ . Przyznam Wam szczerze, że na początku mojej Azjatyckiej historii co to dokładnie może być wymykało się mojemu rozumowaniu. 
Myślałam, że to puder w kamieniu, który po nałożeniu na twarz zamienia się w płynny bb xD Normalnie magia xD - tak Hello Kitty ogląda dużo anime i wydawało jej się to całkiem możliwe w Azjatyckim wydaniu - taka przemiana wódy w wino xD.

Potem jednak interendo poszła po rozum do głowy i zaczęła przeglądać "internety" i kiedy dowiedziała się co to właściwie jest -zapragnęła oczywiście poczuć tę moc na sobie i zakupiła swojego pierwszego cushiona - Etude House. 


Cushiona można określić jednym słowem - PODUSZECZKA. I tak często się o nim u nas mówi- poduszeczka i to ona robi tu całą magię.

Opakowanie wygląda jak klasyczna puderniczka w kompakcie - stąd moje pudrowe skojarzenie. Mistrzyni całej mistyfikacji , a więc PODUSZECZKA, pozornie przypomina "chropowaty" puder w kamieniu (zwłaszcza na zdjęciach w necie) , a sama gąbeczka, która ma czynny współudział w tej zbrodni piękna na kobiecie jest bliźniaczką ( dwujajową oczywiście ;) pudrowego puszka- prawda? 

No powiedzcie, że prawda i Hello Kitty mogła się pomylić ;D



Owa PODUSZECZKA skonstruowana jest w ten sposób, że nie absorbuje bardzo lekkiej konsystencji znajdującego się na niej bb, a wręcz jest jak gąbka z tuszem do stempli- chroni przed wysychaniem.

PODUSZECZKA to tak zwany refil i można ją wymieniać - kiedy skończy się już jeden "cake" ( ja tak je nazywam ), nie musimy kupować całego kompaktu, a tylko refil - co jest oczywiście dużo tańsze ( na stronie skin79 jeszcze nie widziałam refili ale sądzę, że jest to kwestia czasu) 


Najbardziej znanymi w Azji cushionami są te pochodzące z HERA, LANEIGE i IOPE - każdy w zestawie posiada dodatkowo refil i ich opakowania są po prostu piękne - cieszą oko i pieszczą zmysły. Są to marki drogie i luksusowe - widziałam na ebayu ale szczerze mówiąc bałabym się stamtąd kupować - zwłaszcza, że firmy o których mówię mają całą masę odcieni i RODZAJÓW - matujące, tonujące  i jeszcze jakiś 3 rodzaj, ale szczerze mówiąc nie pamiętam ;p


Każdy cushion jest zabezpieczony przed wysychaniem naklejką - jest to też gwarancja, że nikt przed nami jej nie dotykał. 


Jak widzicie wyżej nasz "pudrowy puszek" jest tu czymś w rodzaju sprasowanego beauty blendera po jednej stronie w kolorze granatowym ( żeby było śmiesznie większość cushionów ma gąbkę w tym właśnie kolorze u dołu - szkoda fajna byłaby w moim ulubionym kolorze MADżENTY ;p - no ale nie można mieć wszystkiego :D . 

Druga strona posiada zwyczajowo łapkę-chwytaczkę z logiem marki, z której pochodzi i tu niestety głównym mankamentem jest to ,że są oczywiście praktycznie białe i łatwo je ufefłać - jest to globalny problem cushionów :D.


Kiedy zobaczyłam na fb SKIN79 Polska zdjęcia ich cushionów zdziwiłam się, bo zamiast zwyczajowego porowatego cake'a zobaczyłam.... sitko  słuchawki telefonicznej ;p - takie moje skojarzenie. Normalnie cushiony mają po otwarciu jeszcze jedno otwarcie - talerzyk na którym leży puszek - co chroni przed wysychaniem i brudzeniem cake'a więc Hello Kitty znowu miała rozkminę o co kaman...


Dopiero kiedy trafiły w moje Hellokittowe łapki okazało się, że PINK i GOLD nie są standardowymi cushionami , a jakby jeszcze lepszą generacją - PUMPING CUSHION. Oznacza to, ze bb wypływa przez siteczko dopiero po wciśnięciu talerzyka , który działa na zasadzie pompki.

Bardzo ciekawe rozwiązanie - z jednej strony jeszcze bardziej chroni to bb przed wysychaniem. Po drugie widzimy ile wydozowałyśmy produktu. Po trzecie nie martwię się, że  ja lub ktoś/coś wyłamie talerzyk ( czasem się tak zdarza) i po czwarte wydaję mi się to jeszcze bardziej higieniczne.


Zarówno PINK jak i GOLD są dostępne w dwóch odcieniach 23 i 21 podobnie Hyaluronic. Wolę wybierać ciemniejsze odcienie bo są bardziej dopasowane do mojej karnacji - jednak moja testerska ciekawość zwyciężyła i zdecydowałam się na zakup PINK i Hyaluronic 23 natomiast GOLD 21.

Nie wiem czy widzicie na swatchach, ale kolory się różnią u góry macie po lewej PINK 23 , a po prawej GOLD 21 niżej będą zdjęcia wszystkich trzech i śmiem twierdzić, że są to absolutnie różne produkty, a nie po prostu inne opakowania bo nawet w tych samych odcieniach 23 - między PINK i Hyaluronic jest różnica - Hyaluronic ma więcej żółtych tonów niż PINK ( PINK jest bardziej beżowy) , natomiast GOLD 21 jest podobnie jak Hyaluronic 23 z większą ilością żółtych tonów. Ja osobiście nie bardzo przepadam za żółtymi tonami lepiej mi i czuję się w beżach.

Po nałożeniu i stopieniu się ze skórą różnica jest minimalna i słabo wyczuwalna macie zdjęcia poniżej choć na żywo wydaję mi się, że jednak bardziej wolę "ciemniejszego" PINKA - tak jak podkreślam wiele razy nie jestem bladziochem.


U góry PINK 23 na dole GOLD 21 - pomalowałam sobie pół twarzy tak i tak, żeby wyczuć różnicę - po aplikacji napaaarwdę trzeba się było przyjrzeć żeby zobaczyć.


Mimo lekkości kremu bb w cake'u krycie jest porównywalne do zwykłych bb skinów. Dużą przewagą cushionów jest wysoki SPF 50 i PA+++ ( większość bb ma SPF 30 i PA ++)

Jednak mimo wszystko pamiętajcie o nałożeniu pod spód jeszcze zwykły filtr lub bazę z filtrem, bo cushiony to produkty, którymi nawet niewprawna ręka nie jest w stanie zrobić sobie krzywdy ze względu na to, że zwyczajnie jest to jeden z Azjatyków ( moje słowotwórstwo - połączenia słowa Azja i kosmetyki ;p z serii - "MINIMUM PRODUKTU MAKSIMUM DZIAŁANIA"



U góry macie swatche wszystkich trzech w kolejności na ręku jak opakowania.


Jeżeli chodzi o samo opakowanie uważam, że PINK i GOLD są wykonane lepiej niż standarowy cushion hyaluronic.

Plastik jest grubszy, bardziej opływowy i metalicznie-połyskujący, wewnątrz opakowania talerzyk z sitkiem są beżowe tak jak sam bb więc nie widać, każdego ufefłania bibkiem.

Hyaluronic jest odrobinę mniejszy i bardziej kanciaty, no i wewnątrz jest niestety ale biały plus wykonany jest z matowego plastiku - nie wiem czy w późniejszym okresie użytkowania brud nie będzie się zwyczajnie łatwo w niego wżerać- ale tego dowiem się później.



Jak widzicie u góry PINK 23 w ogóle nie jest podobny do Hyaluronic 23 .
 Hyluronic 23 przypomina zdecydowanie bardziej GOLD 21

Nie są to również odpowiedniki w poduszecie normalnego GOLD i PINK.

Myślę, że są to bardziej analogii klasycznych bb ze względu na to, że mają pełnić tę samą fukcję - PINK - matowić , GOLD - posiada ten sam składnik co VIP czyli złoto.

Hyaluronic to już inna bajka - jego zadaniem jest nawilżanie.

W efekcie wizualnym - wszystkie trzy są te same ( w sensie efektu, nie odcieni, bo te jednak się trochę różnią i same musicie zdecydować co pasuje Wam bardziej)

Nie liczcie na MAT. Czuć, że są to Azjatyckie produkty idealnie realizujące kanon "translucent skin", "glow" i baby choux.

Czyli twarz ma być "świetlista" jak perła ( bez świecenia jak psu jajca i efektu fest mokrej buzi) , powiem Wam, że ja lubię ten efekt - jego zadaniem jest wydobycie blasku skóry od wewnątrz, żeby wyglądała zdrowo i promiennie jak skóra dziecka i wszystkie robią to bardzo dobrze, choć na efekt głębokiego MATU NIE liczcie.


Nie pokażę Wam niestety naklejki z opisem producenta , bo tak poganiałam SKIN79, żeby wyrobili się z zamieszczeniem ich w sklepie ( i udało się to ostatniego dnia promocji) , że podejrzewam, że biedny dystrybutor jeszcze nie zdążył tego zrobić, ale i tak jestem wdzięczna, że udało się je zamieścić w ofercie jeszcze w tym czasie - JESTEŚCIE MEGA <3

Tu macie jedyne napisy po angielsku :D reszta niestety po koreańsku a ja za bardzo nie umiem czytać tego języka :D



Poniżej macie zdjęcie INCI - nie przyglądałam im się za bardzo , bo lubię i ufam na tyle SKIN79 , że nie jest to dla mnie istotne - dla mnie najważniejszy jest efekt końcowy i jak działają na moją skórę , a robią to bez zarzutu.


Ta złota szczoteczka którą macie razem z Hyaluronikiem to my secret brush foundation 121 z Etude House - ostatnio nakładam bb w ten sposób i zwykłego cake'a też  - za jakiś czas Wam o niej co nieco napiszę ,bo to bardzo ciekawa alternatywa dla tych z Was , które nie lubią nakładać bb palcami , w ogóle cushion to też coś takiego :D



HELLO KITTY OGŁASZA WSZEM I WOBEC , że jej różowe serduszko zdobył PINK - bo podoba mi się  śliczny MADżENTOWY kolorek opakowania i kolor, który najlepiej pasuje mi do twarzy :P Teraz napalam się na równie MADżENTOWY puder z rodziny SKIN79 :D

Podsumowując : Cushiony SKIN79 to odpowiedź dla tych z Was które drażniło to, że klasyczne bb skina są bardzo stacjonarne - no niestety ich choć piękne opakowania nie za bardzo nadają się do transportu - są duże, i nie mają żadnej blokady przed niekontrolowanym wyciekiem i katastrofą w kosmetyczce jeżeli nie ma się kartonika ( dlatego ja swoje zostawiłam ;). Cushiony są mniej więcej wielkości kremu nivea. Zamykają się na klik, wewnątrz jeszcze jedno zabezpieczenie w postaci talerzyka z poduszeczką - wyciągam , patrzę w lusterko , robię szybko pach-pach i jestem znowu piękna - BAJKA! Mają krycie podobne do klasycznych skiniaków choć konsystencja jest bardziej lekka i płynna no i SPF 50 i PA+++ - super sprawa. Pamiętajcie jednak, że bardzo mało produktu potrzebujemy aby uzyskać jednolitą cerę i pod spód raczej lepiej jeszcze o jakiś dodatkowy filtr. Co do samych puszków - to można je spokojnie i bezpiecznie prać co jakiś czas - nic im się nie dzieje.
Nie liczcie na MAT - to nie jest istotą większości kremów bb - celem jest  świetlistość i jak najbliższy efektu nieskazitelnej skóry dziecka - "translucent skin" .  Cushiony skin79 kosztują 79zł w skin79-sklep.pl ( hehehe cena 79 i skin79 :D ja kupiłam na promocji -15% . Cushiony mimo swoich niepozornych wielkości starczają na stosunkowo długo - mniej więcej tyle samo co klasyczne bb - ok. 5-6 mies. regularnego stosowania.

Ważna uwaga  - na początku mojego cushionowania nie byłam do końca zadowolona z efektów końcowych , bo po nałożeniu bb  po prostu tarłam po twarzy "puszkiem" przez co bb wchodził w moje pory brzydko je podkreślając - WKLEPUJEMY!! Wtedy wszystko wygląda ładnie pięknie i nie ma się do czego czepnąć ;)

Wszystkie produkty można dostać u polskiego dystrubutora Skin79-polska w skin79-sklep.pl

Zachęcam Was do lajkowania fb SKIN79 - dużo info i rozdań :) no i stamtąd najprędzej dowiecie się o nowinkach oraz poznacie opinie innych blogerek :)

PRZYPOMINAM ŻE DO KOŃCA 24.09 możecie wziąć udział w moim rozdaniu , w którym są do zgarnięcia między innymi 2x VIP GOLD BB ze SKIN 79 , a jutro ogłoszę nowe rozdanie :) PODPOWIEM ŻE CHODZI O SKIN79 :)))

ZAPRASZAM!



Pika- Pika Pika-HELLO- czu :D

Copyright © 2016 interendo , Blogger