SKIN79 i SHINYBOX - LOVE YOUR SKIN - I LOVE MY SKIN TOO ;)
Kiedy patrzę na tego boxa zaczyna się we mnie budzić Gollum - pamiętacie go może z "Władcy Pierścieni" i "Hobbita" - taki mały brzydki łysolek z trzema włosami na czubku głowy, zębami jak pieńki i wielkimi wyłupiastymi oczami.
Przez cały film gadał tylko "My treasure, my precious treasure" (po polsku : Mój skarb, mój cenny skarb) chodziło mu oczywiście o ten feralny pierścień ( btw na końcu skoczył za nim w przepaść do ognia tak go kochał ^^)
Wiem, wiem rano bez make-upu nawet podobni jesteśmy z Gollumem :D
Dla mnie tak cenny jest właśnie ten box - oczywiście symbolicznie;) . Pudełko za sprawą SKIN79 jest po prostu magiczne - wszystko w nim jest doskonale przemyślane - od motta przewodniego "LOVE YOUR SKIN"(czytając je uśmiechnęłam się do siebie lekko, bo nie wiedziałam czy to SKIN79 kocha moją skórę czy to moja skóra kocha SKIN79 - bardzo dobre dwuznaczne motto^^) przez słoneczną szatę graficzną do oczywiście wspaniałej zawartości, która znacznie przewyższała wartość pudełka (139zł z przesyłką - sam BB kosztuje 99zł :)
Z drżeniem rąk i łezką w oku przyglądałam się więc dzisiaj moim skarbom i z jeszcze większą dozą ciekawości testowałam je w ten upał ;)
Zacznę od tego, że wbrew pozoru wcale nie "czatowałam" na BB, a bardziej interesowała mnie reszta produktów:
BB Cleanser (można zakupić go aktualnie w promocji za 74,90zł -TUTAJ!)
Spodziewałam się jaki potencjał może mieć ta ślicznotka, ale wiedzieć o czymś, to coś całkiem innego niż poczuć na własnej skórze. O takk it loves mine skin ^^
Czytałam o tego typu produktach z MISSHA . Ich ideą jest usuwanie zanieczyszczeń przy pomocy cząsteczek aktywnego tlenu. o2 ma wnikać w głąb skóry usuwając toksyny i zanieczyszczenia, a przy okazji dotleniać skórę i nawilżać - rozwiązanie bardzo logiczne - lepiej dotleniona skóra to lepiej odżywiona cera plus o2 neutralizuje wolne rodniki.
Wszytko ładnie pięknie tylko jak to działa? Ciężko było mi to sobie wyobrazić , ale przecież to Azjatycki wynalazek więc jakiś element zaskoczenia ( jak przy moim żeloleju z MISSHA ;) musi być:)
Naciskając na pompkę naszym oczom ukazuje się niepozorny żel o objętości ziarna grochu ( wtf??? pomyślałam srsly?? CO TAK MAŁO?? - znowu zapomniałam o tym Azjatyckim minimalizmie - niewielka ilość, a maksymalne korzyści) . Pamiętajcie żeby nałożyć tę ociupinę na całą twarz i wtedy po chwili dzieje się Azjatycka Magia:
Żel zaczyna "syczeć" i musować nam na twarzy zwiększając swoją objętość oraz zamieniać się w piankę. Bardzo przyjemne uczucie :) Jak się już wymusuje wystarczy wtedy pomasować przez chwilę twarz (na opakowaniu pisze zmyć ciepłą wodą , ale jako wyznawczyni K-beauty używam metody "100 chluśnięć zimną wodą" - bo zamyka pory ;)
Efekt końcowy? - WOW :) TYLKO PAMIĘTAJCIE NAKŁADAĆ NA SUCHĄ TWARZ - inaczej czar pryśnie ;)
Mild Sun Lotion SPF50+ PA+++ ( aktualnie w promocji 49,90zł dostępny TUTAJ!)
Wyszłam w nim dzisiaj na ten żar z nieba i pojechałam na kilka godzin nad jezioro. Śmiało mogę powiedzieć, że to najlepszy krem z filtrem jaki kiedykolwiek używałam i co najlepsze wszystko co producent napisał na pudełku to prawda:
-100% filtrów mineralnych
- lekki aksamitny
-delikatny kremowy zapach
-NATYCHMIAST SIĘ WCHŁANIA DO MATU BEZ ROZBIELONEJ CERY!!!
Zanim nałożycie krem pamiętajcie nałożyć przed serum/krem z witaminą C - nie dość, że jest antyoksydantem to jeszcze wzmocni działanie filtra ;)
Żeby było śmiesznie ten mat pozostał na mojej twarzy przez cały dzisiejszy "jeziorny dzień" , nawet kiedy poszliśmy na 2h na kajak na mojej twarzy nie pojawiła się ani jedna tłusta plama sebum. Choć normalnie świecę się "jak psu jajka" ;p bardzo,bardzo szybko zwłaszcza jak jest tak ciepło
P.S NIE KĄPAŁAM SIĘ I NIE ZAMACZAŁAM TWARZY
O mojej miłości do zwierzakowych maseczek pisałam TUTAJ! , dostępne za 15zł/szt. TUTAJ!
Przyfarciło mi się, kota już miałam a chciałam Pandę;) oby w tym Shinyboxie tą "niespodzianką od SKIN79" była inna zwierzakowa maseczka (oczywiście jest to moje pobożne życzenie ;p - chętnie przygranę małpę ;p
Strawberry idzie na moją twarz jutro jak wrócę z nad morza bogactwo witaminy C będzie jak najbardziej wskazane ;)
Łagodzący 92% żel aloesowy ( 39,90zł -dostępny TU)
To jest mój hit z tego pudełka i MUST HAVE. Zapewne po zużyciu będę wracać do niego często. Każda popularna Azjatycka firma ma podobny produkt w swojej ofercie, pewnie powiecie, że na naszym rynku też są dostępne produkty Z aloesem. W naszych produktach jest tylko NAMIASTKA aloesu i nijak ma się to do tego typu produktów -92%!!!.
W opakawaniu wygląda jak żel do włosów, ale jest znacznie lżejszy, po nałożeniu na twarz skóra spija go natychmiast do ostatniej kropelki bez tłustego filmu - bajka. I co najlepsze można używać go do włosów!! (każda włosomaniaczka oczywiście wie, że jeżeli chcemy podarować naszej anielskiej koronie z włosów odrobinę nawilżenia aloes da jej te wrażenia ;) - jutro spróbuję co one na to , po słonej morskiej wodzie i upalnym słońcu ? Ojjj będzie się działo ...
Teraz zdradzę Wam mój mały sekret;) , no nie taki do końca mój własny, bo spapugowałam oczywiście od zmyślnych Azjatek, ale modyfikacja już wedle mojego uznania;) Jak zapewne wiecie Jednym z sekretów Azjatyckiej urody są Mask Sheety - w Azji są tak popularne, że kobiety zakładają je na twarz praktycznie codziennie, a nawet są skłonne robić je same - tzn. mają gotowe "czyste" w sensie nienasączone niczym celulozowe maski i nasączają je czym chcą.
Niestety nie widziałam takich cudów u nas w sklepach (tzn. czystych samych maseczek, a nie gotowców). Dlatego też - potrzeba matką wynalazku:
Wystarczą zwykłe waciki - na pewno macie je w domu. Żeby nie szło ich za dużo i żeby nie chłonęły za dużo substancji rozdzielam je na dwie połówki.
Potem - znowu, żeby nie nakładać za dużo substancji "aktywnej" nasączam je np. wodą termalną Vichy, akurat lubię ją bo ma bogactwo mikroelementów oraz dzięki temu, że jest w sprayu nie da się przesadzić z ilością - WACIK MA BYĆ LEKKO WILGOTNY, a nie ociekać , chodzi o to żeby się tak bardzo nie "siepał". Do namaczania możecie użyć tego czego najbardziej lubicie - wody mineralnej, toniku, wywaru, hydrolatu itp. - inwencja własna.
Na koniec nakładam na wybrany wacik moją substancję "aktywną" czyli np. żel aloesowy.
Wiecie co to multi-masking?
To kolejny trend rodem z Azji. Ostatnio jak przeglądam blogi i vlogi Azjatek coraz więcej dziewczyn decyduje się na nakładanie na twarz kilku różnych maseczek . Nie, nie - nie warstwami ! Tylko - plamami - w efekcie wygląda to jak twarz w moro xD. Dla mnie ten trend powinien nazywać się SOLDIER FACE ;p
Pomysł bardzo prosty i aż dziw bierze, że do tej pory nikt na to nie wpadł - bo jak za pewne wiecie nasza skóra jest RÓŻNA i to nie tylko pomiędzy nami kobietami, ale i w obrębie naszej własnej twarzy - ile z nas ma problem z suchymi policzkami i świecącą strefą T, albo miejscowymi przebarwieniami? No właśnie.
Ideą jest dostarczanie danemu fragmentowi tego czego potrzebuje najbardziej, aby całość stanowiła spójną, jednolitą całość:)
Trend stał się popularny dzięki Azjatyckiej firmie Boscia , która stworzyła nawet specjalne do multi-maskingu zestawy:
Do czego dążę - do tego właśnie nadaje się domowy, wacikowy mask sheet - każdy wacik możemy nasączyć inaczej - na strefę T daję tonik z zielonej herbaty z Ginvery ( bo zielona herbata zamyka pory i usuwa nadmiar sebum) , na policzki ten oto żel aloesowy (bo mam suche jak wiór) , a na dół twarzy daję żel ze śluzu ślimaka z Mizona bo mam tam przebarwienia. Oczywiście to moja opcja, ale każda z Was może wykorzystać ją inaczej :)
Voila mamy multi-sheet-masking (nie kojarzyć z SH*T ;p maskingiem bo to już co innego ^^
Podpowiem, że we wrześniowym Chillboxie (już zamówiłam wczoraj ;P) będą maseczki z wyciągiem z róży i kwaseami AHA właśnie ze SKIN79 (ach już się nie mogę doczekać ;p). Więc jeżeli przegapiłyście Love your skin, Inspired by Charilze Mystery to macie jeszcze czas zastanowić się nad CHILLEM .
Maseczka jest dostępna w cenie regularnej 59zł TUTAJ! . Chillbox kosztuje 89zł z przesyłką i jest w nim oprócz maseczki jeszcze 5 innych pełnowartościowych produktów ;) . Kusząco prawda ;)
Jeżeli chodzi o SKIN79 to posiadam już swoją "kolekcję" BB i mam nadzieję, że niedługo poszerzy się znowu;p ( aktualnie marzy mi się BRONZE, DIAMOND i ORIENTAL ;)
- w okresie jesienno-zimowym moja skóra najbardziej kocha VIP GOLD BB idealnie stapia się z moją cerą i po przetestowaniu reszty mojej kolekcji nadal VIPek jest THE BEST ;) - więcej pisałam o nim TUTAJ!
- jeżeli chcę zregenerować swoją cerę, bo są na niej jacyś "nieproszeni goście", strupki itp. używam SNAIL NUTRITION z 45% śluzem ślimaka i SPF 45+ PA+++ -
- BB Dream Girls (ten niebieski na zdjęciu) jest moim aktualnym "letnim" ulubieńcem:) jest bardzo lekki, ma niewielkie krycie (głównie kamufluje pory- jeżeli macie trądzik i przebarwienia postawcie lepiej na SNAILa). Konsystencja jest znacznie rzadsza od reszty rodziny SKIN79, ale doskonale się wchłania i to bardzo szybko, dając "efekt mokrej buzi".
Jego głównym atutem jest ogromny potencjał rozświetlający - twoja twarz jest szara i zmęczona, ale nie lubisz ciężkich podkładów i mocno kryjących BB ? - Jest dla Ciebie:)
Dodatkowo ma SPF30+ i PA++ , dedykowany jest głównie nastolatkom, które chcą mieć profilaktykę przeciwstarzeniową ( bo nic tak nie chroni naszej cery przed zmarszczkami jak dobry filtr:) , ale "w szkole nie można mieć make-upu" - kiedy będę mieć córkę na pewno kupię jej Dreama (i będę sama podkradać ;D.
Myślę, że w zimie będę stosować go jako bazę pod makijaż , bo dodatkowo nie jest komedogenny dla mnie, a mam do tego tendencję. Teraz na lato w ogóle nie czuję go na twarzy, a przy tym żarze z nieba nie jest niczym przyjemnym "topić się" i "rozpływać" jak lód.
-Orange stosowałam dotychczas tylko w próbkach i niestety już wiem ,że ten kolor nie dla mnie - moja twarz ma bardziej beżowy odcień i te żółte pigmenty nie wyglądały na niej estetycznie - niestety ;( , ponadto miałam wrażenie , że wchodzi mi w załamania i podkreśla brzydko suche skórki, więc nie ma się co oszukiwać - niestety NIE dla mnie ;(
Orange BB to "witaminowy" krem z wysokim SPF50+ i PA+++ przeznaczony dla cery tłustej, poszarzałej, z przebarwieniami. Nowoczesna formuła zapewnia kontrolę sebum oraz świetliste świeże matowe wykończenie. Multawitaminowy kompleks pielęgnuję oraz dba o zdrowie i witalność skóry.
Macie skórę suchą a nie tłustą? Uprzedzam pytanie - też możecie go stosować , ja mam właśnie bardziej suchą skórę niż tłustą i nie zauważyłam, żeby ją przesuszał. Pamiętajcie, że ten krem powstał dla Azjatek ich "tłusta" skóra to coś całkiem innego niż nasza.
Oglądając blogi dziewczyn zauważyłam, że Orange idealnie sprawdza się u dziewczyn "bladziochów" ;)
Kolejność swatchy taka jak kremów na zdjęciu (ostatni VIP GOLD)
Dlatego też jako, że nie jest stworzony dla mnie być może jest idealny dla którejś z Was ?
Kremik jest oryginalnie zapakowany i nieotwierany pochodzi z pudełka Love your Skin (czyli na pewno z pewnego źródła - posiada naklejkę dystrybutora i sponsorem a zarazem organizatorem Rozdania JESTEM JA - interendo.blogspot.com
Rozdanie zaczynamy od dzisiaj 08.08.2015 - 28.08.2015r. (Mam wtedy imieniny zresztą inne Patrycje też:)
W sumie do Rozdania jest 1 krem BB ORANGE SKIN79
CO TRZEBA ZROBIĆ ŻEBY WYGRAĆ NAGRODĘ?
- PO PIERWSZE TRZEBA BYĆ PUBLICZNYM OBSERWATOREM BLOGA INTERENDO.BLOGSPOT.COM -> KLIKAMY NA GADŻECIK Z BOKU ;)
-PO DRUGIE W KOMENTARZU POD ZDJĘCIEM ROZDANIA NAPISZCIE ODPOWIEDŹ NA PYTANIE: Chciałabym wygrać krem BB Orange SKIN79 bo....
Sposób prezentacji dowolny - może to być opis, może to być link do jakiegoś posta na Waszym blogu, który chcecie mi zaprezentować itp. inwencję pozostawiam Wam - ważne żebyście odpowiedziały na pytanie :)
- PO TRZECIE JEŻELI MOŻECIE UDOSTĘPNIJCIE INFORMACJĘ O ROZDANIU U SIEBIE NA BLOGU/FEJSIE/INSTA itp. - będzie mi bardzo miło :)
Regulamin " ROZDANIA"
I jak Wam się podoba Love your Skin?
Przez cały film gadał tylko "My treasure, my precious treasure" (po polsku : Mój skarb, mój cenny skarb) chodziło mu oczywiście o ten feralny pierścień ( btw na końcu skoczył za nim w przepaść do ognia tak go kochał ^^)
![]() |
źródło: nonsensopedia.wikia.com |
Dla mnie tak cenny jest właśnie ten box - oczywiście symbolicznie;) . Pudełko za sprawą SKIN79 jest po prostu magiczne - wszystko w nim jest doskonale przemyślane - od motta przewodniego "LOVE YOUR SKIN"(czytając je uśmiechnęłam się do siebie lekko, bo nie wiedziałam czy to SKIN79 kocha moją skórę czy to moja skóra kocha SKIN79 - bardzo dobre dwuznaczne motto^^) przez słoneczną szatę graficzną do oczywiście wspaniałej zawartości, która znacznie przewyższała wartość pudełka (139zł z przesyłką - sam BB kosztuje 99zł :)
Z drżeniem rąk i łezką w oku przyglądałam się więc dzisiaj moim skarbom i z jeszcze większą dozą ciekawości testowałam je w ten upał ;)
Zacznę od tego, że wbrew pozoru wcale nie "czatowałam" na BB, a bardziej interesowała mnie reszta produktów:
BB Cleanser (można zakupić go aktualnie w promocji za 74,90zł -TUTAJ!)
Spodziewałam się jaki potencjał może mieć ta ślicznotka, ale wiedzieć o czymś, to coś całkiem innego niż poczuć na własnej skórze. O takk it loves mine skin ^^
Czytałam o tego typu produktach z MISSHA . Ich ideą jest usuwanie zanieczyszczeń przy pomocy cząsteczek aktywnego tlenu. o2 ma wnikać w głąb skóry usuwając toksyny i zanieczyszczenia, a przy okazji dotleniać skórę i nawilżać - rozwiązanie bardzo logiczne - lepiej dotleniona skóra to lepiej odżywiona cera plus o2 neutralizuje wolne rodniki.
Wszytko ładnie pięknie tylko jak to działa? Ciężko było mi to sobie wyobrazić , ale przecież to Azjatycki wynalazek więc jakiś element zaskoczenia ( jak przy moim żeloleju z MISSHA ;) musi być:)
Naciskając na pompkę naszym oczom ukazuje się niepozorny żel o objętości ziarna grochu ( wtf??? pomyślałam srsly?? CO TAK MAŁO?? - znowu zapomniałam o tym Azjatyckim minimalizmie - niewielka ilość, a maksymalne korzyści) . Pamiętajcie żeby nałożyć tę ociupinę na całą twarz i wtedy po chwili dzieje się Azjatycka Magia:
Żel zaczyna "syczeć" i musować nam na twarzy zwiększając swoją objętość oraz zamieniać się w piankę. Bardzo przyjemne uczucie :) Jak się już wymusuje wystarczy wtedy pomasować przez chwilę twarz (na opakowaniu pisze zmyć ciepłą wodą , ale jako wyznawczyni K-beauty używam metody "100 chluśnięć zimną wodą" - bo zamyka pory ;)
Efekt końcowy? - WOW :) TYLKO PAMIĘTAJCIE NAKŁADAĆ NA SUCHĄ TWARZ - inaczej czar pryśnie ;)
Mild Sun Lotion SPF50+ PA+++ ( aktualnie w promocji 49,90zł dostępny TUTAJ!)
Wyszłam w nim dzisiaj na ten żar z nieba i pojechałam na kilka godzin nad jezioro. Śmiało mogę powiedzieć, że to najlepszy krem z filtrem jaki kiedykolwiek używałam i co najlepsze wszystko co producent napisał na pudełku to prawda:
-100% filtrów mineralnych
- lekki aksamitny
-delikatny kremowy zapach
-NATYCHMIAST SIĘ WCHŁANIA DO MATU BEZ ROZBIELONEJ CERY!!!
Zanim nałożycie krem pamiętajcie nałożyć przed serum/krem z witaminą C - nie dość, że jest antyoksydantem to jeszcze wzmocni działanie filtra ;)
Żeby było śmiesznie ten mat pozostał na mojej twarzy przez cały dzisiejszy "jeziorny dzień" , nawet kiedy poszliśmy na 2h na kajak na mojej twarzy nie pojawiła się ani jedna tłusta plama sebum. Choć normalnie świecę się "jak psu jajka" ;p bardzo,bardzo szybko zwłaszcza jak jest tak ciepło
P.S NIE KĄPAŁAM SIĘ I NIE ZAMACZAŁAM TWARZY
O mojej miłości do zwierzakowych maseczek pisałam TUTAJ! , dostępne za 15zł/szt. TUTAJ!
Przyfarciło mi się, kota już miałam a chciałam Pandę;) oby w tym Shinyboxie tą "niespodzianką od SKIN79" była inna zwierzakowa maseczka (oczywiście jest to moje pobożne życzenie ;p - chętnie przygranę małpę ;p
Strawberry idzie na moją twarz jutro jak wrócę z nad morza bogactwo witaminy C będzie jak najbardziej wskazane ;)
Łagodzący 92% żel aloesowy ( 39,90zł -dostępny TU)
To jest mój hit z tego pudełka i MUST HAVE. Zapewne po zużyciu będę wracać do niego często. Każda popularna Azjatycka firma ma podobny produkt w swojej ofercie, pewnie powiecie, że na naszym rynku też są dostępne produkty Z aloesem. W naszych produktach jest tylko NAMIASTKA aloesu i nijak ma się to do tego typu produktów -92%!!!.
W opakawaniu wygląda jak żel do włosów, ale jest znacznie lżejszy, po nałożeniu na twarz skóra spija go natychmiast do ostatniej kropelki bez tłustego filmu - bajka. I co najlepsze można używać go do włosów!! (każda włosomaniaczka oczywiście wie, że jeżeli chcemy podarować naszej anielskiej koronie z włosów odrobinę nawilżenia aloes da jej te wrażenia ;) - jutro spróbuję co one na to , po słonej morskiej wodzie i upalnym słońcu ? Ojjj będzie się działo ...
Teraz zdradzę Wam mój mały sekret;) , no nie taki do końca mój własny, bo spapugowałam oczywiście od zmyślnych Azjatek, ale modyfikacja już wedle mojego uznania;) Jak zapewne wiecie Jednym z sekretów Azjatyckiej urody są Mask Sheety - w Azji są tak popularne, że kobiety zakładają je na twarz praktycznie codziennie, a nawet są skłonne robić je same - tzn. mają gotowe "czyste" w sensie nienasączone niczym celulozowe maski i nasączają je czym chcą.
Niestety nie widziałam takich cudów u nas w sklepach (tzn. czystych samych maseczek, a nie gotowców). Dlatego też - potrzeba matką wynalazku:
Wystarczą zwykłe waciki - na pewno macie je w domu. Żeby nie szło ich za dużo i żeby nie chłonęły za dużo substancji rozdzielam je na dwie połówki.
Potem - znowu, żeby nie nakładać za dużo substancji "aktywnej" nasączam je np. wodą termalną Vichy, akurat lubię ją bo ma bogactwo mikroelementów oraz dzięki temu, że jest w sprayu nie da się przesadzić z ilością - WACIK MA BYĆ LEKKO WILGOTNY, a nie ociekać , chodzi o to żeby się tak bardzo nie "siepał". Do namaczania możecie użyć tego czego najbardziej lubicie - wody mineralnej, toniku, wywaru, hydrolatu itp. - inwencja własna.
Na koniec nakładam na wybrany wacik moją substancję "aktywną" czyli np. żel aloesowy.
Wiecie co to multi-masking?
To kolejny trend rodem z Azji. Ostatnio jak przeglądam blogi i vlogi Azjatek coraz więcej dziewczyn decyduje się na nakładanie na twarz kilku różnych maseczek . Nie, nie - nie warstwami ! Tylko - plamami - w efekcie wygląda to jak twarz w moro xD. Dla mnie ten trend powinien nazywać się SOLDIER FACE ;p
![]() |
źródło:www.alittlepinchofwonder.com |
Pomysł bardzo prosty i aż dziw bierze, że do tej pory nikt na to nie wpadł - bo jak za pewne wiecie nasza skóra jest RÓŻNA i to nie tylko pomiędzy nami kobietami, ale i w obrębie naszej własnej twarzy - ile z nas ma problem z suchymi policzkami i świecącą strefą T, albo miejscowymi przebarwieniami? No właśnie.
Ideą jest dostarczanie danemu fragmentowi tego czego potrzebuje najbardziej, aby całość stanowiła spójną, jednolitą całość:)
Trend stał się popularny dzięki Azjatyckiej firmie Boscia , która stworzyła nawet specjalne do multi-maskingu zestawy:
![]() |
źródło:www.musingsofamuse.com |
Do czego dążę - do tego właśnie nadaje się domowy, wacikowy mask sheet - każdy wacik możemy nasączyć inaczej - na strefę T daję tonik z zielonej herbaty z Ginvery ( bo zielona herbata zamyka pory i usuwa nadmiar sebum) , na policzki ten oto żel aloesowy (bo mam suche jak wiór) , a na dół twarzy daję żel ze śluzu ślimaka z Mizona bo mam tam przebarwienia. Oczywiście to moja opcja, ale każda z Was może wykorzystać ją inaczej :)
Voila mamy multi-sheet-masking (nie kojarzyć z SH*T ;p maskingiem bo to już co innego ^^
Podpowiem, że we wrześniowym Chillboxie (już zamówiłam wczoraj ;P) będą maseczki z wyciągiem z róży i kwaseami AHA właśnie ze SKIN79 (ach już się nie mogę doczekać ;p). Więc jeżeli przegapiłyście Love your skin, Inspired by Charilze Mystery to macie jeszcze czas zastanowić się nad CHILLEM .
![]() |
źródło: https://www.facebook.com/pages/ChillBox/846149998809589?fref=photo |
Jeżeli chodzi o SKIN79 to posiadam już swoją "kolekcję" BB i mam nadzieję, że niedługo poszerzy się znowu;p ( aktualnie marzy mi się BRONZE, DIAMOND i ORIENTAL ;)
- w okresie jesienno-zimowym moja skóra najbardziej kocha VIP GOLD BB idealnie stapia się z moją cerą i po przetestowaniu reszty mojej kolekcji nadal VIPek jest THE BEST ;) - więcej pisałam o nim TUTAJ!
- jeżeli chcę zregenerować swoją cerę, bo są na niej jacyś "nieproszeni goście", strupki itp. używam SNAIL NUTRITION z 45% śluzem ślimaka i SPF 45+ PA+++ -
- BB Dream Girls (ten niebieski na zdjęciu) jest moim aktualnym "letnim" ulubieńcem:) jest bardzo lekki, ma niewielkie krycie (głównie kamufluje pory- jeżeli macie trądzik i przebarwienia postawcie lepiej na SNAILa). Konsystencja jest znacznie rzadsza od reszty rodziny SKIN79, ale doskonale się wchłania i to bardzo szybko, dając "efekt mokrej buzi".
Jego głównym atutem jest ogromny potencjał rozświetlający - twoja twarz jest szara i zmęczona, ale nie lubisz ciężkich podkładów i mocno kryjących BB ? - Jest dla Ciebie:)
Dodatkowo ma SPF30+ i PA++ , dedykowany jest głównie nastolatkom, które chcą mieć profilaktykę przeciwstarzeniową ( bo nic tak nie chroni naszej cery przed zmarszczkami jak dobry filtr:) , ale "w szkole nie można mieć make-upu" - kiedy będę mieć córkę na pewno kupię jej Dreama (i będę sama podkradać ;D.
Myślę, że w zimie będę stosować go jako bazę pod makijaż , bo dodatkowo nie jest komedogenny dla mnie, a mam do tego tendencję. Teraz na lato w ogóle nie czuję go na twarzy, a przy tym żarze z nieba nie jest niczym przyjemnym "topić się" i "rozpływać" jak lód.
-Orange stosowałam dotychczas tylko w próbkach i niestety już wiem ,że ten kolor nie dla mnie - moja twarz ma bardziej beżowy odcień i te żółte pigmenty nie wyglądały na niej estetycznie - niestety ;( , ponadto miałam wrażenie , że wchodzi mi w załamania i podkreśla brzydko suche skórki, więc nie ma się co oszukiwać - niestety NIE dla mnie ;(
Orange BB to "witaminowy" krem z wysokim SPF50+ i PA+++ przeznaczony dla cery tłustej, poszarzałej, z przebarwieniami. Nowoczesna formuła zapewnia kontrolę sebum oraz świetliste świeże matowe wykończenie. Multawitaminowy kompleks pielęgnuję oraz dba o zdrowie i witalność skóry.
Macie skórę suchą a nie tłustą? Uprzedzam pytanie - też możecie go stosować , ja mam właśnie bardziej suchą skórę niż tłustą i nie zauważyłam, żeby ją przesuszał. Pamiętajcie, że ten krem powstał dla Azjatek ich "tłusta" skóra to coś całkiem innego niż nasza.
Oglądając blogi dziewczyn zauważyłam, że Orange idealnie sprawdza się u dziewczyn "bladziochów" ;)
Kolejność swatchy taka jak kremów na zdjęciu (ostatni VIP GOLD)
Dlatego też jako, że nie jest stworzony dla mnie być może jest idealny dla którejś z Was ?
Kremik jest oryginalnie zapakowany i nieotwierany pochodzi z pudełka Love your Skin (czyli na pewno z pewnego źródła - posiada naklejkę dystrybutora i sponsorem a zarazem organizatorem Rozdania JESTEM JA - interendo.blogspot.com
Rozdanie zaczynamy od dzisiaj 08.08.2015 - 28.08.2015r. (Mam wtedy imieniny zresztą inne Patrycje też:)
W sumie do Rozdania jest 1 krem BB ORANGE SKIN79
CO TRZEBA ZROBIĆ ŻEBY WYGRAĆ NAGRODĘ?
- PO PIERWSZE TRZEBA BYĆ PUBLICZNYM OBSERWATOREM BLOGA INTERENDO.BLOGSPOT.COM -> KLIKAMY NA GADŻECIK Z BOKU ;)
-PO DRUGIE W KOMENTARZU POD ZDJĘCIEM ROZDANIA NAPISZCIE ODPOWIEDŹ NA PYTANIE: Chciałabym wygrać krem BB Orange SKIN79 bo....
Sposób prezentacji dowolny - może to być opis, może to być link do jakiegoś posta na Waszym blogu, który chcecie mi zaprezentować itp. inwencję pozostawiam Wam - ważne żebyście odpowiedziały na pytanie :)
- PO TRZECIE JEŻELI MOŻECIE UDOSTĘPNIJCIE INFORMACJĘ O ROZDANIU U SIEBIE NA BLOGU/FEJSIE/INSTA itp. - będzie mi bardzo miło :)
Regulamin " ROZDANIA"
1. Organizatorem rozdania jest właściciel bloga interendo.blogspot.com.
2. Produkt jest nowy i nieużywany. Nie ma możliwości wymiany nagrody na ekwiwalent pieniężny.
3. Koszt wysyłki pokrywa organizator rozdania. Wysyłka tylko na terenie Polski.
4.
Aby wziąć udział w rozdaniu należy być osoba pełnoletnią i spełnić powyższe zadania konkursowe.
5. Rozdanie trwa od 08 sierpnia do 28 sierpnia 2015r. do 23:59, zgłoszenia wysyłane po terminie nie będą brane pod uwagę.
6. 1 zwycięzca zostanie wybrany spośród poprawnych zgłoszeń.
7. Wyniki rozdania zostaną ogłoszone na blogu w terminie do 7 dni od daty zakończenia przyjmowania zgłoszeń.
8. Czekam na odpowiedź 3 dni w celu uzyskania danych do wysyłki. Jeśli nie dostanę odpowiedzi w terminie, losuję jeszcze raz.
9. Nagroda nie podlega wymianie na żadną inną ani na jej równoważność pieniężną.
10. Organizator zastrzega sobie możliwość wprowadzenia zmian w regulaminie w wyjątkowych sytuacjach.
11.
Zgłoszenie do rozdania jest równoznaczne z zapoznaniem się i
zaakceptowaniem niniejszego regulaminu oraz na przetwarzanie swoich
danych osobowych zgodnie z Ustawą o Ochronie Danych Osobowych (Dz.U.Nr
133 pozycja 883).
12.
Rozdanie nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach
i zakładach wzajemnych (Dz.U. z 2004 roku Nr 4 poz. 27 z późniejszymi
zmianami).I jak Wam się podoba Love your Skin?
